„In the dark I see your smile”
Dzień jak zawsze, rano budzik się nade mną nie lituje niestety, wiec
wstałam i szybko poszłam do toalety wziąć błyskawiczny prysznic i umyć włosy. Mam
nadzieje ze dzisiaj się nie spóźnię bo Laura mnie zabije! (Laura to moja
szefowa jest szczupła, figurę ma zabójczo seksowną, słodkie brązowe oczy i do
ramion Popielowe blond włosy. Pracuje dla niej w firmie gdzie przygotowuje
wszystkie rzeczy potrzebne do teledysków; tancerzy, choreografa, kamerzystę, stylistów
itd. Moja praca jest super kocham ja niezmiernie ale tez jest męcząca jak każda
inna. Jestem niezmierna szczęściarą pracuje z wielkimi gwiazdami z wieloma się wręcz
przyjaźnie lecz zawsze jednak mam pustkę w sercu, tęsknie za domem a tak naprawdę
to za ludźmi z którymi się czuje jak w domu.
Wychodząc z domu modle się żeby ten dzień miną jak
najszybciej. Jak wszystko dobrze pójdzie i tancerka na która tak bardzo liczę
znajdzie się dzisiaj w firmie to o 14 już będę w domku! Wchodząc po schodach do
eleganckiego nowoczesnego budynku skonstruowanego ze szkła oczywiście jak
zawsze o mało się nie zabijam na schodach… witam się z przepiękną i urocza
recepcjonistka która zawsze ma piękny uśmiech na twarzy i nawet najczarniejszy charakter
by się nie oparł odwzajemnieniu tego uśmiechu.
-Witaj Pati, Laura czeka na ciebie w swoim biurze, ale nie
martw się przyjechała dzisiaj ta tancerka Shannon wiec pójdzie jak z płatka
powodzenia!
-O jejku dziękuję ci Daisy jesteś niesamowita no i jak
zawsze ślicznie wyglądasz.
-No weź bo się zaczerwienie ahaha.
Pomachałam Daisy i szybkim krokiem poszłam do biura Laury po
drodze uśmiechając się do Ben który próbował naprawić drukarkę z mina (nie podchodź
bo zabije), bidulek ta franca już drugi raz w tygodniu się popsuła. Zapukałam w
drzwi i weszłam do środka, Laura właśnie przeglądała jakieś papiery siedząc na
czarnym skórzanym fotelu przy czarnym biurku naprzeciwko stało białe krzesło,
po prawej stronie stała czarna dwu osobowa skórzana kanapa z małym białym stoliczkiem
na którym codziennie stały świeże krwisto czerwone róże, po lewej stronie stal biało
czarny regal z teczkami i czerwonymi ozdobami.
-O cześć Patrycja fajnie ze jesteś to pojedziemy na miejsce
teledysku chciałabym tylko żebyś sprawdziła czy wszystko jest ok i chciałabym przekazać
kolejne zlecenie, resztę dnia masz wolne.
-Cześć , o jejciu jestem ci dłużnikiem strasznie dzisiaj
padam na twarz po wczorajszej aferze z tą tancereczka co se w ciąże musiała zajść
akurat w tym ważnym momencie.
-Aj weź mi lepiej nie przypominaj a teraz chodź pogadamy o
tym nowym zleceniu w samochodzie.
Wkładając kluczyk do drzwi myślałam ze się przewrócę ja nie
wierze po prostu nie wierze to niemożliwe żebym ja miała, dla nich… nie to się kupy
nie trzyma w ogóle jakaś pomyłka. Z moich przemyśleń i niedowierzań wyrwał
dzwonek do drzwi… ale halo ja się nikogo nie spodziewam.
-Witaj Patrycja. – nie niewierze to ona..
- Ania ?
- Tak podobno mam na imię . – a jednak!
- Boże kochana , jak tęskniłam . Wchodź . –Powiedziałam ściskając
ja mocno!
- Chciałam zrobić ci niespodziankę . Mam nadzieje ,że nie
będę ci przeszkadzać ?
- Mi ? Skąd ! Nigdy ! Mamy tyle spraw do obgadania ! Mów co
u ciebie .
- U mnie ? Nic nowego . Po staremu .
- Jak to nic nowego ? Nie widziałyśmy się ponad 5 lat !
Ostatnim razem jak cię widziałam miałaś 16 lat a teraz masz 21 .
- Naprawdę nic nowego lepiej ty opowiadaj . U ciebie na
pewno coś się wydarzyło . Gdy ostatni raz u mnie byłaś miałaś sporo do
opowiadania a nie widziałyśmy się wtedy rok . No więc dawaj , opowiadaj.
- O jejku nie wierze ja chyba zaraz padnę same dzisiaj niespodzianki
ahaha! Wow, napijesz się czegoś?
- Jakie niespodzianki hmm? No i tak ale wiesz co może masz
coś mocniejszego?
- No i o to mi chodzi a jednak jesteś moja Ania! Mam lepszy pomysł
chodź idziemy się ogarnąć i idziemy na miasto coś się napić i trochę pobawić!
-Na lepszy nie wpadniemy, pokarz mi gdzie łazienka muszę się
trochę odświeżyć.
- Po schodach na górę korytarzem pierwsze drzwi po lewej.
-Ok dzięki ja już lecę.
Minęła jakaś godzinka a my z Ania już byłyśmy gotowe, Ja miałam
na sobie krótkie skórzane spodenki z krótką bluzka czarna w czerwone róże na końcach
rękawów miała czarna koronkę i czarne koturny. Ania za to miała na sobie białe krótkie
spodenki z czarna krótką bluzka która była w wykroju V i miała kolce na
ramionach z długimi dopasowanymi rękawami i białe koturny. Zadzwoniłam po taksówkę i zaraz byłyśmy przed wejściem
do sławnego klubu w samym centrum Londynu, ¡Halo! ( Nie stety ale tylko
raz na jakiś czas zdarza się taka okazja aby zaszaleć!) W drodze do klubu opowiadałam
Ani trochę o swojej pracy i czym się zajmuje, była zachwycona i wiem ze na
pewno chciała by ze mną pracować muszę jej załatwić miejscówkę może uda mi się sprawić
ze zostanie tu ze mną. Wchodząc do klubu
przedarłyśmy się szybko przez tłum ludzi na przód klubu gdzie znajdował się barek.
Zajęliśmy sobie miejsca i piliśmy drinki śmiejąc się w najlepsze wspominając stare
czasy i nasze zwariowane spędzone razem wakacje. Po paru drinkach Ania zaproponowała
byśmy poszły potańczyć no a ja się zgodziłam, ( jakby inaczej ahah). Bawiłyśmy się
nieziemsko tańcząc do piosenki Imany- Dont be so shy. Gdy piosenka się zaczęła zauważyłam
ze w rogu na czarnej kanapie siedziała grupka chłopców i dwoje z nich uważnie się
nam przyglądało niestety nie widziałam ich twarz bo było za ciemno, postanowiłam
ze to zignoruje i dalej będę się świetnie bawić. Gdy zrobiłam obrót i ponownie spojrzałam
w ta stronę ci dwóch kolesi szło w nasza stronę. Obróciłam się wiec by patrzeć w
innym kierunku ale za ledwie 10 sekund poczułam męskie silne ręce na moich
biodrach wyczuwające moje ruchy a jego ciało poruszające się z moim. Nie przeszkadzało
mi to może dlatego ze wypiłam i miałam w sobie więcej odwagi, spojrzałam na Anie
ale ona się zabawiała tańcząc z tym drugim chłopakiem. Musze przyznać ze
nieznajomy z którym tańczyłam nieźle się ruszał. Po chwili gdy piosenka się skończyła
włączyła się troszeczkę wolniejsza lecz mój partner wcale mnie nie puszczał. Wirował
moim ciałem wokół siebie nawet nie zauważyłam kiedy się znaleźliśmy na uboczu
parkietu, objął mnie swoimi ramionami nachylił swoja buzie w moim kierunku pocałował
mój policzek po czym wyszeptał mi do ucha:
-Pięknie tańczysz wiesz?
- Ty tez nie jesteś zły. – Było ciemno ale mogłam wyczuć ze
letko się uśmiechną.
- Jak masz na imię?
- Patrycja, a ja z kim mam przyjemność?
- Chodź to ci pokarz- te słowa mnie przeraziły ale w jakiś sposób
byłam spokojna może to głupie ale wierzyłam mu.
Wyszliśmy na zewnątrz gdzie światła miasta były rozświetlone
i wreszcie mogłam zobaczyć kim był mój tajemniczy partner od tańca.
- Już wiesz kim jestem?
- Liam Payne? – głos mi zadrżał nie mogłam w to uwierzyć myślałam
ze padnę o nie ja chyba śnie!
-Tak to ja. – Uśmiech mu zszedł z twarzy kiedy zobaczył moja
zakłopotana twarz.
-Wszystko ok? – spytał jeszcze bardziej hmm zmartwiony, przerażony?
-Tak tak, przepraszam muszę znaleźć moja przyjaciółkę. – ignorując
cokolwiek do mnie jeszcze mówił szybko weszłam do klubu szukać Ani, na szczęście
szybko ja znalazłam zabrałam ja na zewnątrz zatrzymałam taksówkę która jechała
i zaraz byłyśmy w domu.
- Ej co się stało czemu tak wypadłyśmy jak burza?
- Nie uwierzysz co się stało! – Zaczęłam opowiadać Ani co się
stało o tym kim był mój cudowny tancerz i jakie zlecenie dzisiaj dostałam w
pracy, szczerze myślałam ze Ani oczy wyskoczą ale nie dziwie jej się ja tez
jeszcze w to nie wierze. Jakimś cudem poszliśmy na górę i padłyśmy zasypiając nawet
nie wiem kiedy.